Należy wiedzieć, że północne Mazowsze jest zagłębiem drobiarskim. W kwietniu 2021 roku wykryto pierwsze ogniska choroby ptaków w hodowlach przyzagrodowych w powiatach płockim i sierpeckim. Z tego powodu od 13 kwietnia 2021 roku zamknięto 10-kilometrowy odcinek drogi wojewódzkiej przebiegającej przez powiat żuromiński. Od Franciszowa do miejscowości Bieżun obowiązuje zakaz ruchu pojazdów i pieszych. To po to, żeby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się choroby. W dwóch powiatach, żuromińskim i mławskim, z powodu wykrycia na fermach ptasiej grypy zagazowano 5 milionów sztuk drobiu i tyle samo czeka na utylizację. W tej sprawie stanowcze stanowisko wyraził Greenpeace: „Po raz kolejny widzimy, jakim problemem jest chów przemysłowy i jak pilne jest odejście od tego biznesu, szkodliwego dla ludzi, przyrody i rodzinnych gospodarstw rolnych”.

Wprawdzie jak dotąd nie stwierdzono na świecie ani jednego przypadku zakażenia ptasią grypą (HPA/H5N8) u człowieka i na razie nie ma podstaw do wprowadzenia ponadstandardowych środków prewencyjnych do ludzi ale trzeba pamiętać o tym, że jest jedno ale. Główny Inspektorat Weterynarii ostrzega, że biorąc pod uwagę ewolucyjne pochodzenie wirusów H5N8 od H5N1 oraz dużą zmienność wirusów grypy, wskazana jest pewna ostrożność, szczególnie u osób zawodowo mających kontakt z drobiem i dzikimi ptakami. Na dodatek według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), 28 lutego 2021 roku wykryto zakażenie wirusem H5N8 w Rosji u siedmiu pracowników fermy z obwodu astrachańskiego. To pierwszy taki przypadek na świecie. Tak więc przenoszenie groźnego wirusa z ptaków na ludzi nie jest wykluczone.

„Kilka ptaków zakażonych = eksterminacja 100 milionów kur” – takie stwierdzenie wypowiedziała jedna z polskich organizacji ekologicznych. To odniesienie do ogromnej liczby drobiu (100 milionów osobników), które są hodowane w „absolutnie nieludzkich warunkach na fermach przemysłowych w powiecie żuromińskim”. Ptaki są stłoczone w miejscu hodowli po to, żeby maksymalizować zyski – twierdzą przedstawiciele Greenpeace. Dodatkowo takie fermy utrudniają życie okolicznym mieszkańcom, ponieważ na co dzień muszą oni mierzyć się z fetorem. „Fermy to tykająca bomba, która powinna jak najszybciej przejść do historii” – taką opinię wypowiada Dominika Sokołowska z Greenpeace Polska. Należy wiedzieć, że ta organizacja zorganizowała kampanię, która ma powstrzymać ekspansję polskich ferm. Grypa ptaków (Al – Avian influenza) to niezwykle zakaźna i zaraźliwa choroba wirusowa drobiu, która może powodować śmiertelność do 100 procent wśród hodowlanych ptaków. Jest groźna szczególnie wśród stad indyków i kur, z powodu łatwości rozprzestrzeniania się oraz ograniczonych możliwości leczenia. To choroba sezonowa, związana z jesiennymi i wiosennymi przelotami dzikich ptaków, stąd najwięcej zakażeń jest od października/listopada do kwietnia i maja.

Należy wiedzieć, że w obecnym sezonie na przykład na terenie Podkarpacia stwierdzono cztery ogniska wysoce zjadliwej ptasiej grypy (z angielskiego Highly Pathogenic Avian Influenza, HPAI) u drobiu. Są to pierwsze ogniska na obszarze Podkarpacia od sezonu 2016/2017, kiedy również stwierdzono cztery ogniska HPAI. Na Podkarpaciu na trzech fermach w marcu i kwietniu 2021 roku stwierdzono wirusa ptasiej grypy, w powiatach: ropczycko-sędziszowskim, rzeszowskim i łańcuckim oraz w jednym gospodarstwie przyzagrodowym (w powiecie krośnieńskim). W Markowej trzeba było zagazować 20 tysięcy sztuk drobiu w gminie Boguchwała – 10 tysięcy osobników, a w Ostrowie – 5150 sztuk. To w sumie ponad 35 tysięcy kur i indyków, które trzeba było zutylizować. Do tego trzeba jeszcze dodać nieokreśloną liczbę kur w Głowience, które również trzeba było zabić. Sytuacja jest na tyle poważna, że 12 kwietnia 2021 roku w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim zorganizowano posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Jednym z ustalonych działań jest ograniczenie na terenie tego województwa funkcjonowania targowisk, wystaw, pokazów i konkursów z udziałem ptaków. Ponadto powiatowy lekarz weterynarii w Jaśle utworzył strefę zagrożoną (7-kilometrową) w sprawie zwalczania wysoce zjadliwej grypy ptasiej na terenie powiatu jasielskiego w związku z wykryciem tej choroby na terenie powiatu gorlickiego (województwo małopolskie). Również taki obszar wyznaczono w sąsiednim powiecie lubaczowskim, ponieważ wirus stwierdzono w sąsiednim powiecie biłgorajskim, w województwie lubelskim.

W jaki sposób rozpoznać ptasią grypę?

Hodowcy drobiu powinni zgłosić się do powiatowego lekarza weterynarii, kiedy zauważą takie oto następujące niepokojące objawy u indyków czy kur: zwiększoną śmiertelność, znaczący spadek pobierania paszy i wody, drgawki, skręt szyi, paraliż nóg i skrzydeł, niezborność ruchów, duszności, wybroczyny, biegunka, nagły spadek nieśności.

Warto dodać, że według ECDC (Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) zakażenie się wirusem ptasiej grypy wśród ludzi oceniane jest jako bardzo niskie. Podobnie jak w przypadku osób z grup zawodowych związanych z drobiem (hodowcy drobiu, lekarze weterynarii, pracownicy rzeźni i pracownicy zakładów utylizacyjnych). Jednocześnie te osoby powinny zadbać o środki ochrony osobistej: odzież ochronną, maski, gogle i rękawice. Nawet to wskazuje, że przezorny jest zabezpieczony przed ptasią grypą. Wirus ptasiej grypy ewoluuje – jak twierdzą naukowcy) – i za jakiś czas może się okazać, że groźny jest nie tylko dla ptaków, ale i dla ludzi.